Blue Flower

Prezentujemy opracowanie dr. Jana Skłodowskiego pt.: Jerzy Gawliński i jego "Dziennik tatrzański".

Tekst pierwotnie ukazał się w "Pamiętniku Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego" 2018, t. 27, s. 195-232.

Materiał jest do ściągnięcia po kliknięciu TUTAJ

 

Na stronach Wydawnictwa Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego pojawiła się informacja o wydaniu monografii huculskiego obrzędu weselnego, pt. Huculskie peregrynacje weselne, która jest rezultatem badań terenowych dr Adriany Świątek, prowadzonych w latach 2011-17; śladem Jej fascynującej podróży w głąb kultury opisywanej niegdyś przez Stanisława Vincenza, a żywotnej i dzisiaj. Oto obszerny spis treści:

Wejście na huculski płaj / 7

Charakterystyka obszaru badań / 8
Kompozycja tomu / 24
Podziękowania / 28

Część I

Przeszłość jako zwierciadło teraźniejszości. Huculski obrzęd weselny w opisach etnografów i etnologów / 31
W metodologicznej szczelinie / 67
Ku antropologii doświadczenia… O praktykowaniu etnografii z perspektywy antropologa widowisk / 71
   Badania terenowe jako obrzęd przejścia / 72
   Narracja antropologa widowisk jako opowieść wieloautorska / 77
   Narracja wizualna jako dopełnienie narracji werbalnej / 79
   Od rejestracji ku narracji… / 81
   Postawa instrumentalno-estetyczna / 82


Część II

Prolog / 87
   Trzy warianty huculskiego obrzędu weselnego / 87
   Przestrzeń huculskiego widowiska weselnego / 90

Obraz pierwszy. Działania poprzedzające akcję wesela / 111
   Scena 1. Zaprosyny / 111
   Scena 2. Szycie wianka barwinkowego / 112
   Scena 3. Wyprawa w góry. Derewce / 120

Obraz drugi. Jak huculskie wesele się zaczinaje… / 127
   Scena 1. Zaczinanie / 127
   Scena 2. Wejścia. Wirowania / 141

Obraz trzeci. Przeobrażanie młodych w gazdów / 153
   Scena 1. Ubieranie kniahyni i kniazia w pozacodzienny kostium / 153
   Scena 2. Wyriażanie – wyprawianie do ślubu / 184
   Scena 3. Winczanie – ślub / 215
   Scena 4. Przejście z cerkwi do chaty / 231
   Scena 5. Pownycia, czyli huculski weselny festiwal dawania i odwzajemniania darów / 243
   Scena 6. Prowodyny, czyli ostatnia weselna peregrynacja / 252
   Scena 7. Oczepiny / 255

Poszukiwanie eidos widowiska kulturowego na scenie „teatru świata”. Przystanek w podróży… / 295
Zestawienie wybranych huculskich widowisk weselnych według typu obrzędu weselnego / 301

Część III

Atlas kostiumów i rekwizytów huculskiego widowiska weselnego / 309

Aneksy

Aneks 1. Dido Iwańczyk Petra Szekeryka-Donykiwa. Wybrane fragmenty rozdziału XV / 353
Aneks 2. Dido Iwańczyk Petra Szekeryka-Donykiwa. Streszczenie wybranych fragmentów rozdziału XVI / 358
Aneks 3. Zestawienie sygnatur materiałów fotograficznych, filmowych, dźwiękowych / 360

Bibliografia / 365
Indeks nazwisk i miejscowości / 373
Резюме / 376
Summary / 377

Informacja, przykład strony i okładka monografii dr Adriany Świątek za: instytut-teatralny.pl

Miło mi powiadomić, że nasza "papierowa" biblioteka powiększyła się o ważną, niezwykle wartościową i interesującą pozycję: Nic nad oryginał. Księga dedykowana pamięci Barbary Tondos i Jerzego Tura, wydaną pod redakcją Agnieszki Gronek i Joanny Daranowskiej-Łukaszewskiej przez Stowarzyszenie Historyków Sztuki, Kraków-Rzeszów 2019. Na pracę tę - stanowiąc jej rozdziały - składają się wypowiedzi wielu autorów przedstawiających w ujęciu wieloaspektowym problemy ochrony, opieki i dokumentacji zabytków oraz konserwatorstwa, także zagadnienia krajobrazu kulturowego, wybrane kwestie związane z drewnianym budownictwem cerkiewnym w Polsce, wreszcie te odnoszące się do osobliwości związanych z muzealnictwem w ośrodkach miejskich.
 
Ofiarodawczynią dzieła poświęconego pamięci swych Rodziców jest historyk sztuki Katarzyna Tur-Marciszuk, autorka Słowa wstępnego i jednego z rozdziałów książki, członkini naszego Stowarzyszenia. Kasiu, przyjmij nasze piękne podziękowanie za ten wspaniały dar i wyrazy uznania za Twój wielki wysiłek dla upamiętnienia dzieła życia Twoich Rodziców! Okładka zaprojektowana przez Irka jest doskonałym artystycznie dopełnieniem i jednocześnie drogowskazem do tematyki tej księgi.

Zachęcamy gorąco do zapoznania się z wymienionym wydawnictwem. Egzemplarz ofiarowany naszej bibliotece znajduje się, jak też i inne jej pozycje, pod moją opieką i na każde życzenie zostanie udostępniony zainteresowanej osobie.

Jan Skłodowski
 

Stowarzyszenie “Res Carpathica” jest inicjatorem projektu uczczenia pamięci rzymskokatolickiego proboszcza Nadwórnej, ks. Józefa Smaczniaka, gorliwego kapłana i aktywnego uczestnika konspiracji podczas II wojny światowej, zmarłego w hilterowskim więzieniu w Stanisławowie w 1942 roku. W projekcie m.in. uczestniczy mielecki regionalista Marek Zalotyński, związany rodzinnie z ks. Smaczniakiem. Jego autorstwa jest obszerna publikacja o księdzu pt. "Całe życie uczył miłości Boga i Polski - rzecz o ks. Józefie Smaczniaku", przygotowana w 2011 roku. Całą publikację można przeczytać lub pobrać pod adresem http://www.rescarpathica.pl/extdoc/Artykuly/RzeczOKsSmaczniaku_MarekZalotynski.pdf

Poniżej zamieszczamy krótki fragment publikacji, zawierający opis kazań wielkanocnych księdza Smaczniaka głoszonych dla młodzieży podczas jego posługi w Złoczowie:

Na ambonę wchodzi ksiądz Smaczniak. Mężczyzna wysoki, postawny o sprężystych ruchach. Twarz jasna, nieco owalna z wyrazem zdecydowania i pogody zarazem. Jasne, wysokie czoło i duże oczy nadają postaci wyraz energii i powagi. Kaznodzieja przedstawia przebieg Męki Pańskiej. Z ambony padają słowa jasne, barwne, plastyczne. Każda scena sprzed wieków jest tak obrazowa, tak plastyczna, tak ujmująca, że słuchacze, zwróciwszy wzrok ku ambonie jakby oniemieli. Tylko od czasu do czasu wydobywa się ciche westchnienie lub mignie chusta ocierająca łzę. Im dalej mówca zagłębia się w dzieje Drogi Krzyżowej, tym słowa pełne żaru stają się bardziej

przejmujące, smutne, bolesne. Zmieniają się obrazy, zmieniają się słowa, zmienia się wyraz twarzy i gesty rąk, zmienia się cała postać mówcy. Od czasu do czasu załamują się ręce,

czasem wznoszą się one ku niebu z gestem rozpaczy, a twarz przyjmuje wyraz bólu i skargi. Każda scena sprzed stuleci jest tak przejrzysta, tak barwna i tak realna, iż zdawać by się

mogło, że z ambony padają słowa naocznego świadka, który chce powiedzieć „byłem tam wierzcie mi”. Tak przemawiać mógł jedynie świetny aktor, mistrz, artysta..

 

Zachęcamy do lektury całości publikacji.

 

IV Biesiada Karpacka "Res Carpathica" odbywała się w 2019 roku na Pogórzu Przemyskim. Zwyczajowo w niedzielę uczestnicy biesiad odwiedzają jedną z placówek muzealnych w okolicy. Oczywistym wyborem, z uwagi na zainteresowania znacznej części biesiadników, było Muzeum-Zamek w Łańcucie, a w nim - Składnica Ikon. Poniżej relacja Anny Kamińskiej i Piotra Strzałkowskiego z tego wydarzenia. Fotografie Piotra Strzałkowskiego.


Niedzielne jesienne przedpołudnie. Łańcut. Przed budynkiem z tablicą i napisem w trzech językach „Sztuka Cerkiewna” zbiera się grupa osób. Za chwilę ma się rozpocząć wizyta w Muzeum Ikon łańcuckiego zamku. Zamierzamy je odwiedzić, mając rzadką możliwość oprowadzenia przez kierownika Działu Sztuki Cerkiewnej dr. Jarosława Giemzę. Po chwili oczekiwania wchodzimy do środka.

Najpierw więc o wrażeniu: po minięciu muzealnego przedsionka wchodzimy do wysokiej sali, na której ścianach od dołu do góry wiszą stare ikony. W głębi po bokach zainstalowane są wysokie, unoszone na szynach kraty, na których także umieszczono ikony. W trakcie zwiedzania kilka krat wysunięto tak, aby pokazać poszczególne obiekty. Wokół umieszczono zestawione fragmenty ikonostasów, detale snycerki i obrazy, wiele z nich w taki sposób, aby pokazać także drugą, również zamalowaną stronę. Całość pozwala bezpośrednio obcować ze sztuką tak, jak to się dzieje w najlepszych światowych galeriach.

Zestawione fragmenty ikonostasów

Po chwili dołącza do nas dr Jarosław Giemza, który pozostanie z nami przez około dwie godziny, opowiadając o tym, czym jest ta kolekcja i co reprezentuje z profesjonalnego punktu widzenia.

Najpierw krótki wstęp o pochodzeniu ikon, których legendarna historia bierze początek od świętego Łukasza Ewangelisty. Religijne obrazy portretowe malowano od dawna, ale niewiele tych z pierwszych wieków chrześcijaństwa przetrwało do naszych czasów ze względu na niszczenie ikon w okresie buntu przeciw ich kultowi. Tak więc najstarsze ze znanych datowane są zwykle na VI wiek. Malarstwo ikonowe rozwijało się w Bizancjum i na terenach objętych wpływami wschodniego chrześcijaństwa.

Wnętrze przystosowane do przechowywania ikon

Najstarsze ikony znajdujące się w Polsce pochodzą z XIV i XV wieku. Na ogół przybywały z terenów wschodnich i południowych, dopiero później powstawały miejscowe szkoły malarskie, najprawdopodobniej przy monastyrach. Znanym ośrodkiem malarskim na przełomie XVII i XVIII w. były Rybotycze nad rzeką Wiar, na południe od Przemyśla. Kilka ikon rybotyckiej roboty znajduje się w muzeum łańcuckim i mogliśmy je podziwiać.

         

O carskich wrotach użytych jako element konstrukcyjny i uratowanej ikonie opowiada dr Jarosław Giemza

Bardzo ciekawe są metody konserwatorskie, które prowadzą do niespodziewanych odkryć, a których przykłady pokazał nam dr Jarosław Giemza. Stare zniszczone ikony czasem przemalowywano i zdarza się, że zdejmując kolejne warstwy można ujawnić dwa, a nawet trzy wcześniej malowane obrazy. Nie zawsze należy żałować tych zamalowanych – nowsze mają niekiedy większą wartość artystyczną. Czasem drewno starszych ikon służyło jako materiał pod kolejne obrazy, więc takie deski można odkryć niespodziewanie w innych obiektach. Określenie wieku ikon jest trudne, ponieważ anonimowi twórcy nie datowali swych dzieł. Czas powstania można szacować na podstawie analizy użytych materiałów. Najdokładniejsza jest tu metoda dendrochronologiczna, choć nie w każdym przypadku jest możliwa do zastosowania.

   

Starotestamentowy kapłan Melchizedek; Matka Boża Eleusa (Umilenie)

Można dalej słuchać opowieści. Można przyjrzeć się obrazom i mozolnie odczytywać teksty pisane cyrylicą. Są tu Matki Boże Hodegetrie i Umilenia, Chrystus Pantokrator, Mandyliony, sceny Ukrzyżowania, święci. Tu święty Jerzy, tam Archanioł Michał, św. Dymitr czy św. Mikołaj.

Łańcuckie muzeum posiada największy zbiór ikon w Polsce, a może nawet w tym rejonie Europy (duże zbiory można obejrzeć również w Sanoku, Przemyślu, Krakowie i Lwowie). Większość ikon trafiła tu ze zrujnowanych cerkwi, niektóre zostały zakupione lub pochodzą z darów, a także konfiskat urzędów celnych. Zdarza się, że obiekty te wracają tam, gdzie ich właściwe miejsce – mówi Jarosław Giemza – do wyremontowanych cerkwi czy kościołów. Muzeum jest dla nich tylko tymczasowym miejscem pobytu, w którym prowadzi się jednocześnie prace badawcze i konserwatorskie. Zgromadzone są tu także krzyże cerkiewne i nagrobne, stare księgi oraz inne pamiątki kultury związanej ze wschodnimi obrządkami chrześcijaństwa.

  

Matki Boże Hodegetrie ocalone od zniszczenia

Dr Jarosław Giemza jest autorem wielu publikacji i albumu przedstawiającego obiekty Muzeum Ikon. Próżno jednak tych wydawnictw szukać w muzeum – w miejscowym sklepiku machają tylko ręką, nakłady są wyczerpane.

Wizyta w Łańcucie ma także wymiar osobistego doświadczenia. Warto choćby przez chwilę pozostać sam na sam z ikoną czy starą kościelną chorągwią z XVI wieku. Z pewnością warto tam pojechać.

   

Chorągiew procesyjna ze św. Jerzym; XVI-wieczne księgi liturgiczne


Tekst: Anna Kamińska i Piotr Strzałkowski. Fotografie: Piotr Strzałkowski.

Wszystkie materiały wizualne i audytywne znajdujące się w bibliotece internetowej Stowarzyszenia "Res Carpathica", tak w całości, jak i w odniesieniu do ich części składowych:  tekstów, zdjęć, filmów i nagrań dźwiękowych - zarówno współczesnych, jak i archiwalnych, są objęte i chronione prawami autorskimi, wobec czego jest zabronione wszelkie wykorzystywanie ich na jakichkolwiek nośnikach bez wskazania źródła oraz uzyskania zgody ich autorów i właścicieli zbiorów.